Obserwatorzy

wtorek, 17 lutego 2015

Stare wiersze z 2002 roku

Znalazłam je w komputerze, taka moja pisanina... oto cały mój "dorobek" :)

MOTYL
Przybrałeś postać pięknego motyla,
Bo mnie podstępnie uwieść i posiąść,
Wykradłeś ze mnie to co najlepsze.
Byliśmy ze sobą chwil parę,
Tak prawdziwie blisko,
Wierzyłam, że nic nas nie może rozdzielić,
A jednak...
Życie motyli jest tak piękne,
Choć krótkie...

KOLEJKA
W kolejce długiej na kilometr,
Cierpliwie stoję na końcu,
Czas płynie leniwie,
Zegar miarowo wybija rytm,
Płyną tygodnie, miesiące, lata,
Ja wciąż wyczekuję
W ogonku do spełnienia w miłości...

RUSAŁKA
Młoda kobieta tańczy na łące,
włosy rozwiane, słońcem pachnące,
rzęsy trzepocą jak skrzydła motyla
szybko upływa ta cudna chwila.
Trawa pokryta poranną rosą,
łagodnie nawilża jej stopę bosą,
w suknię z nici pająka ubrana,
pląsając zrywa kwiaty do dzbana,
biodrami krągłymi zmysłowo kołysze,
wtem śpiew skowronka przerywa ciszę.
Wsłuchana w znajomą mowę ptaka,
na skraju lasu dostrzega chłopaka.
On patrzy na nią zachwycony,
podchodzi bliżej onieśmielony,
siadają na trawę soczyście zieloną,
tam zaczynają miłość szaloną.
O parę kropel wody ją prosi,
ona w górę stópkę unosi,
gdy pocałunkami gasi pragnienie,
dziewczyna znika jak senne marzenie...
(21.09.2002r.)


RAJSKIE PTAKI
Zostawiam na noc uchylone okno
wpuszczam anioły, bo na deszczu mokną,
skrzydła świetliste rozpraszają mrok,
szeleszczą cicho i miękko co krok.
Spływające z nich ciężkie krople,
nim dotkną ziemi zmieniają się w sople.
by z nich po chwili dla niepoznaki,
zrodzić się mogły piękne rajskie ptaki,
niosące ludziom pocieszenie,
strapionym duszom ukojenie.
(22.09.2002r.)







LATARNIA

Idziesz plażą ciągnącą się bez końca,
w kierunku zachodzącego słońca,
ślady na pisaku zostawione,
zmywa za tobą morze wzburzone.
w oddali stoi morska latarnia,
widząc ją radość cię ogarnia,
wiesz, że tam ktoś czeka
na zagubionego człowieka.

LATARNIA II

Spada deszcz łez na duszę,
przerywa martwą suszę,
zaczyna się przemiana,
nagła, niespodziewana,
burza się rozszalała,
ja przeciw niej taka mała,
tracę wiarę w swe siły
strachem się oczy napełniły,
lepiej żyć jak do tej pory,
ze sobą tocząc spory,
niż nową wybierać drogę
wierząc, że wszystko mogę.

tak bijąc się z myślami

w oddali morska latarnia,
 radość mnie ogarnia,
wiem, że tam ktoś czeka
na zagubionego człowieka.
Idę plażą bez końca,
w kierunku zachodu słońca,
ślady na pisaku zostawione,
zmywa  morze wzburzone.



Księżyc, drzewa i ...

Księżyca srebrzysta poświata
dwa nagie ciała oplata,
ucichły ekstazy odgłosy,
w nieładzie jej długie włosy
opadły na pierś kochanka.
Z wiatrem płynie kołysanka,
pełna słów  czułości
podsycając płomień miłości.
Tak leżą  w siebie wtuleni
jak nowonarodzeni,
ciepły wietrzyk ich owiewa,
w koło szumią stare drzewa...
o marzeniach niespełnionych
i o sercach swych zranionych
tak się mocno rozczuliły,
że łzami kochanków zrosiły,
i mocą która w nich tkwiła
parę w skałę przemieniła
tak w blasku księżyca
zrodziła się mroczna tajemnica...

05.12.02.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi będzie gdy napiszesz komentarz
(komentarze z linkami komercyjnymi będą usuwane)